piątek, 18 września 2015

Minimalizm vs. środki czyszczące

Witajcie, dziś post, którego tematyka jest nieco inna od reszty tu zamieszczonych, ale nie mniej ważna. Ostatnio staram się poczynić pewne zmiany w życiu, kierując je na nieco bardziej minimalistyczne i ekologiczne tory. "Staram się" jest określeniem bardzo trafnym, bo wiadomo jak to w życiu bywa, jedne sfery jest dostosować łatwiej a adaptacja innych idzie jak krew z nosa. Wyjawię Wam zatem odkrycie, które zaskoczyło mnie tak bardzo, że nieładnie było by się nim nie podzielić.




Zabrzmiało poważnie a w zasadzie sprawa, tak naprawdę jest banalna i pewnie wielu z Was dobrze znana, ale może komuś jednak napisanie o tym wprost pomoże. Jakiś czas temu postanowiłam dodać do mojej domowej szafki ze środkami czyszczącymi coś niepozornego. Stało się to za sprawą kilku niefortunnych wypadków z kupnymi produktami, okazywały się one w wielu przypadkach zbyt silne i niszczyły czyszczone powierzchnie, to znów były tak fatalne, że nie dało się nimi sprzątnąć dosłownie niczego. Przez niemal połowę mojego życia mieszkałam w wynajętych domach i dobry środek czyszczący jest na wagę złota. Bo wiadomo za zniszczenia płacisz z własnej kieszeni, a jeśli czegoś porządnie nie sprzątniesz, to mieszkasz z brudem kogoś kto zajmował tą przestrzeń przed tobą, więc totalne blllllleeeh.

Nie mniej ważne od skuteczności jest oddziaływanie substancji, którą używamy do czyszczenia na zdrowie nasze i naszych bliskich. Środki ekologiczne czy powiedzmy biologicznie bezpiecznie są jeszcze trudno dostępne, a patrząc na ich skład, wydają się też nieco kosztowne. Irytowało mnie również to, że miałam całe szafy wypchane po brzegi butelkami, sprejami i innym badziewiem, bo to było skuteczne na to, to na tamto a o części to już nawet nie wiedziałam, że je mam nie mówiąc już po co to kupiłam? I właśnie to skłoniło mnie do poszukania czegoś co spełniało by wszystkie moje oczekiwania tzn. środków:
  • tanich
  • skutecznych
  • wielozadaniowych
  • bezpiecznych
  •  neutralnych dla środowiska
  • i łatwo dostępnych
Trochę to trwało ale moje poszukiwania w książkach i w sieci oraz własne eksperymenty
przekonały mnie, że ideał istnieje, co lepsze wcale nie trzeba wyruszać na wielkie zakupy bo większość potrzebnych rzeczy mamy już w naszej kuchni.

Ten post już jest bardzo długi, więc kolejne publikacje będą już bardziej konkretne i opisze w nich poszczególne elementy tej układanki.
  Pozdrawiam Ola


 

4 komentarze:

  1. Post przeczytalam jednym tchem, az sie nie spodziewalam, ze o srodkach czystosci mnie wciagnie :) czekam na cala ukladanke! ;) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsze we wszystkich środkach czystości jest to jaki wpływ mają na środowisko i co najważniejsze zwierzęta... zawsze mnie to przeraża :(

    OdpowiedzUsuń
  3. great post
    Would you like to follow each other on GFC and facebook?
    let me know and I follow back!
    http://www.mosaictrends.com/

    OdpowiedzUsuń