niedziela, 19 lutego 2012

To, co zawsze pod ręką

Od kilku dni myślę i myślę nad tym, co ciekawego umieścić na blogu, mam już kilka niezłych pomysłów, ale zacząć postanowiłam od podstaw, a mianowicie od pokazania tego, co mam niemal zawsze ze sobą w mojej małej „torebkowej” kosmetyczce.
Po za chusteczkami, które są również nieodzowne bez tych kosmetyków i akcesoriów trudno mi sobie wyobrazić opuszczenie domu na dużej.

 Tak wygląda moje maleństwo, mieści się do każdej miejskiej torby, którą posiadam ;-D


No 1 to balsam do ust, nieśmiertelny CARMEX w nowym i moim zdaniem lepszym wydaniu oraz
krem do rąk, ma nawilżać i jeszcze raz nawilżać!!


Mini szczoteczki do zębów + pasta, cudo, żałuję, że nie wymyślili ich kiedy jeszcze miałam aparat.


Mała rolka do  „odkłaczania” 


Termoforek, doceniłam w czasie mrozów.


Rzecz niezbędna i zawsze u mnie obecna to żel antybakteryjny.


Pilnik, lusterko i O.B.- czyli rzeczy oczywiste.


Plastry, może nie zawsze tak efektowne 


Bibułki matujące, bo ma być glow a nie tłusta poświata.


 Próbki perfum, bo nigdy nic nie wiadomo. 

 ***




I to by było na tyle, może ktoś podzieli się swoim zestawem podręcznym i zdradzi jego sekrety?
Pozdrawiam cieplutko ;-)
##
##

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz