Hej Kochani. Nadszedł wreszcie dzień matki, bardzo lubię to święto bo mam cudowną rodzicielkę i każdy powód żeby jej to powiedzieć jest dobry! Dziś po nader krótkim (zaspało mi się na pierwsze zajęcia) pobycie na uczelni wpadłam do galerii po jakiś ładny prezencik dla mamy i (jak sobie usiłowałam wmówić) skromną bluzeczkę dla siebie.
Yhm, no to tak to wygląda...
Dla Mamci planowałam nabyć coś niezwykłego!
I udało się w The Body Shopie
Mała zielona buteleczka z pielęgnującym olejkiem do rąk, zawierającym wyciąg z MARYŚKI!!! i to za jedyne 35zł do tego pilnik- polerka z bambusa za ok. 10zł
A moja 'bluzeczka' rozrosła się do:
Z H&M czarna bokserka z ultra lekkiego materiału za 19.90zł i pleciony pasek na talię w tej samej cenie.
Z RESERVED upolowałam granatową tunikę za 44.99zł oraz sukienkę w kolorze pudrowego różu za 100zł idealna do mojej radośnie błękitnej torebki ;P
Na koniec kilka słów o moim obiedzie, był pyszny już go zjadłam a zainspirowała go poranna wymiana komentarzy z Kats ;P
Ściskam mocno i udanego weekendu!!
PS Wybaczcie klamoty w tle ale już się biorę za sprzątanko ;D