Od kilku dni myślę i myślę nad tym, co ciekawego umieścić na blogu, mam już kilka niezłych pomysłów, ale zacząć postanowiłam od podstaw, a mianowicie od pokazania tego, co mam niemal zawsze ze sobą w mojej małej „torebkowej” kosmetyczce.
Po za chusteczkami, które są również nieodzowne bez tych kosmetyków i akcesoriów trudno mi sobie wyobrazić opuszczenie domu na dużej.
Po za chusteczkami, które są również nieodzowne bez tych kosmetyków i akcesoriów trudno mi sobie wyobrazić opuszczenie domu na dużej.
Tak wygląda moje maleństwo, mieści się do każdej miejskiej torby, którą posiadam ;-D
No 1 to balsam do ust, nieśmiertelny CARMEX w nowym i moim zdaniem lepszym wydaniu oraz
krem do rąk, ma nawilżać i jeszcze raz nawilżać!!
Mini szczoteczki do zębów + pasta, cudo, żałuję, że nie wymyślili ich kiedy jeszcze miałam aparat.
Mała rolka do „odkłaczania”
Termoforek, doceniłam w czasie mrozów.
Rzecz niezbędna i zawsze u mnie obecna to żel antybakteryjny.
Pilnik, lusterko i O.B.- czyli rzeczy oczywiste.
Plastry, może nie zawsze tak efektowne
Bibułki matujące, bo ma być glow a nie tłusta poświata.
Próbki perfum, bo nigdy nic nie wiadomo.
![]() | |||
*** |
I to by było na tyle, może ktoś podzieli się swoim zestawem podręcznym i zdradzi jego sekrety?
Pozdrawiam cieplutko ;-)
##
##
##